poniedziałek, 7 kwietnia 2014

Część 6: Podwójna obietnica

- Yumi? Co jest? Czemu dzwonisz o tej porze? - zapytał Ulrich nie mogąc się połapać, o co chodzi jego przyjaciółce. Japonka mówiła szybko, chłopak nie mógł jej zrozumieć. - Zaraz, że co? Fabryka? Sara...? Wszystko w porządku?... OK, wzywam Aelitę...Co? Aha, racja. Zaraz będę.
Ulrich po cichu podszedł pod drzwi pokoju przyjaciela. Jeremy już dawno spał, więc chłopiec wierzył,  że misja się udała. Odd pobiegł już po Aelitę. W oddali słychać było jej zaspany głos.
- Ulrich? Co chcesz o tej porze? - wymamrotał Einstein. - Jest... prawie północ!
- Nie czas na wyjaśnienia - ponaglił go przyjaciel. - Yumi i Sara mają kłopoty.
- Co?
- Tej nowej nieźle odbiło, albo rzeczywiście jest celem ataków X.A.N.Y... zresztą, nieważne. Wyjaśnię ci później. A teraz chodź! - zażądał.
Pobiegli korytarzem, starając się stąpać  najciszej jak mogą. Jim dawno zrezygnował z patrolu, jednak istniała możliwość, że jeszcze nie śpi. W połowie drogi do fabryki dołączyli do nich Odd i Aelita.
- Z Sarą coś nie tak? - zapytała Aelita.  Krótko ścięte, różowe włosy były rozczochrane, ale dziewczyna nie zamierzała się tym przejmować. Jeśli ta afera dotyczyła X.A.N.Y, Aelita miała jeszcze szansę odnaleźć matkę. Do tego nie przypominała sobie, żeby kiedykolwiek miała bliźniaczkę...

Yumi czekała na nich niedaleko wejścia do fabryki, w miejscu, gdzie mogli ją zobaczyć, a jednocześnie Sara nie miała problemów z dojściem do siebie. Sobowtór Aelity niespokojnie mrugał oczami i zadawał głupie pytania, na które Japonka odpowiadała z niepodobną do niej cierpliwością.
Aelita zbliżyła się do Sary.
- Wszystko w porządku? - zapytała. Sara miała podkrążone oczy i oddychała ciężko, jak po jakimś wielkim wysiłku.
- To przez tą fabrykę... - wymamrotała. - Jest w niej coś... dziwnego. Jakieś pole siłowe, przez które nie potrafię się przedostać.
- Czujesz jakiś, no nie wiem, spadek ciśnienia, opuszcza cię energia? - zainteresował się Jeremy.
Dziewczyna pokiwała głową.
- Dokładnie! A na dodatek... - umilkła. Jej rówieśnicy wyglądali, jakby znali przyczyny jej dziwnych wizji, ba, Sara zastanawiała się, czy może także znali świat, w którym bywa!
"Jeśli komukolwiek mam coś wytłumaczyć, to tylko im" - pomyślała i kontynuowała:
- Więc... gdy patrzyłam w kierunku fabryki, zobaczyłam...
Narysowała palcem na ziemi niezbyt skomplikowany znak, który każde z nich znało i każde się obawiało.
Oko X.A.N.Y.
- Saro, skąd znasz ten symbol? - zaciekawił się Odd.
-No... widziałam płaszczkę, która miała go na grzbiecie. Ona pilnowała, bym nie opuszczała niebieskiej kuli i żebym nie wpadła do świecącej wody. Wiem o niej tylko, że sterował nią X.A.N.A., człowiek niewyobrażalnie potężny, który wzywa mnie do tej krainy.
Ulrich westchnął przeciągle.
- Ludzie, jeśli jej nie powiemy, wpadniemy w niezłe bagno!
- A więc dobrze - zgodziła się z nim Yumi. - Saro, posłuchaj: Byłaś w Lyoko, w wirtualnym świecie, do którego my przedostajemy się dzięki sprzętowi w tej oto fabryce - Japonka machnęła ręką w kierunku ruiny. - A X.A.N.A...
- To program komputerowy - przerwała jej Aelita. - Sztuczna inteligencja, której celem jest władza nad światem.
- I nasz największy wróg - dokończył Odd.
Sara z przerażeniem wpatrywała się w przejęte twarze rówieśników.
- Wy z nim walczycie? On jest przecież... niezwyciężony!
- Rano ci wyjaśnię - obiecała Aelita. - Tylko błagam cię, nikomu nie mów o Lyoko. To... rozdział zamknięty.
- Ta, na pewno - burknął Odd.
Sara rozważała przez chwilę ze i przeciw, po czym uśmiechnęła się.
- Obiecuję.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz