Nie zawsze nękały ją koszmary - niektóre sny były naprawdę piękne i Sara wiele zrobiłaby, żeby w nich zostać.
Ostatnią wizję miała, gdy zmęczona przyjechała do nowego domu. Jej nowa matka okazała się bardzo miła, a brat, choć nieco denerwujący, znalazł w niej przyjaciółkę.
Tym razem znalazłam się w dziwnym miejscu. - pisała w swoim pamiętniku - ze wszystkich stron wystawały błękitne słupy, tworząc swego rodzaju schody. Pośrodku niebieskiej kopuły lewitował mały, trójwymiarowy kwadracik. Myślę, że to serce całego tego świata. Gdy odnalazłam przejście, wyleciałam z tego świata, który na zewnątrz przypominał ogromną kulę:
Coś mi mówiło, że wychodzące z niej tunele pozwalają wydostać się z systemu albo przejść do innych krain, w których byłam: do Lasu, Pustyni, Gór i Lodowca. I po raz pierwszy usłyszałam jakiś dźwięk, a raczej dziwnie znajome słowo. Gdy się obudziłam, od razu zapisałam je na kartce:
KARTAGINA
Następnego dnia Sara miała rozpocząć pierwszy dzień nauki w nowej szkole- w Kadic. Po raz ostatni poprawiła fryzurę, po namyśle spięła w kitkę rude, półdługie włosy. Brat mówił jej, że są różowe, ale Sara tylko uśmiechała się i kręciła głową.
Na dziedzińcu natknęła się na chłopca w jej wieku. Miał śmiesznie zaczesane blond włosy. Spojrzał na nią i stanął jak wryty.
-Ae... - zaczął. Potem odwrócił się i pobiegł w stronę przyjaciół - Japonki, bruneta i okularnika. Przez chwilę mierzyli się wzrokiem - ona i ta banda, a potem każde poszło w swoją stronę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz