Yumi nie wiedziała, czym to było spowodowane - może tym, że większość wolnego czasu spędzała z Williamem? Od wyłączenia Superkomputera ona i Anglik byli praktycznie nierozłączni. Podświadomie jednak czuła, że nie chodzi o zazdrość Niemca - nie do końca.
Jeremy mówił... oczywiście mógł się mylić, wiesz, jak jest z tym naszym Einsteinem, ma dużo roboty, przecież stara się...eee, wiesz, no, ten... znaleźć ojca Aelity. Ale sądzi, że... no... ech, to nie jest do końca pewne, ale XANA mógł...
- Mhm... uważacie, że przetrwał? - podsumowała Japonka.
- No... - Stern otworzył szerzej oczy ze zdumienia. - Yumi, za tobą!
Czarnowłosa odwróciła się, w samą porę, by ujrzeć drobną sylwetkę jej młodszego brata znikającego za drzwiami z jej pamiętnikiem pod pachą. Od razu zerwała się z miejsca, zdjęła słuchawki, machnęła do kamerki i rozłączyła się.
- HIROKI!
***
Troje nastolatków siedziało na starannie pościelonym łóżku w jednoosobowym pokoju, w akademiku należącym do Zespołu Szkół Kadic. Czternastolatka o naturalnie różowych włosach opierała się o ramię jasnowłosego okularnika - oboje wyglądali na zmęczonych, pod ich oczami widniały sine cienie. Jedynie drugi chłopak - blondyn o fioletowym pasemku i oczach - był w świetnym humorze.
Jeremy wystukał coś na klawiaturze laptopa, którego trzymał na kolanach, a na ekranie wyświetliło się małe okienko, wypełnione mnóstwem zawiłych kodów i ciągów cyfr.
- Widzisz? - zwrócił się do Aelity po chwili. - Tak samo to wyglądało, kiedy XANA atakował.
- Z tym, że Superkomputer jest wyłączony - zauważyła jego przyjaciółka, przyglądając się kodom. - No i nie mogę znaleźć adresu Lyoko. To pochodzi z innego miejsca.
- Sądzisz, że XANA...
- Mam nadzieję, że nie, to by było okropne.
- Moja intuicja mówi mi, że nie dane nam jest długo odpoczywać od XANY. A moje przeczucie rzadko się myli.
Odd Della Robbia przeciągnął się i ziewnął, klepiąc się po brzuchu.
- Nie jestem Einsteinem, ale MOJA intuicja mówi mi, że pora na obiad. I ma rację częściej, niż twoja, Jeremy.
Po czym dźwignął się z posłania i wyszedł, ostrożnie zamykając za sobą drzwi.
Po czym dźwignął się z posłania i wyszedł, ostrożnie zamykając za sobą drzwi.
***
Rudowłosa stanęła przed lustrem i przeczesała palcami skołtunione kosmyki. "Chyba trzeba będzie coś z nimi zrobić" - pomyślała ponuro, przyglądając się swojemu odbiciu.
Zza szkła spoglądały na nią szare, zmęczone oczy, nieproporcjonalnie duże w stosunku do rozmiarów twarzy. Pod wąskimi wargami znajdował się szpiczasty podbródek. Dziewczyna z westchnieniem przyjrzała się swojemu ubraniu - różowej, przepoconej koszuli i przybrudzonych keczupem dresom. Wyglądała jak kupka nieszczęść.
Przeciągnęła się i strzyknęła palcami nad głową, ziewając szeroko. Za drzwiami ktoś głośno odetchnął z ulgą.
- Max? - zaśmiała się cicho.
- Mogę wejść? - usłyszała nieśmiały głos brata. Po chwili lekko uchylił drzwi, zaglądając do pokoju i szukając dziewczyny.
- Hej, jestem nieubrana! - wykrzyknęła ruda, rzucając w niego leżącym obok kapciem. - Zawołam cię.
Jednak chłopiec nie wychodził.
- Co jest? - mruknęła znużonym tonem.
- Mam śniadanie dla ciebie - wyjaśnił. - Moja... nasza mama mówi, żebyś tym razem zjadła. I... - zawahał się. - żebyś dzisiaj... wiesz...
- Spokojnie, dziś zostanę w domu.
Drzwi zamknęły się z cichym trzaskiem. Sara wyciągnęła z szafy czarno-białą sukienkę, przebrała się i rzuciła piżamę w kąt pokoju. Następnie podwinęła rękaw i przez chwilę stała zamyślona na środku podłogi, wpatrując się w przypominającą lśniący, fioletowy kabel bransoletkę na lewym nadgarstku. Rzuciła okiem na stygnący na szafce nocnej talerz z kanapkami i kubek parującego kakao, jeszcze raz przeniosła wzrok na pulsującą liliowym blaskiem bransoletkę, zakryła ją rękawem i zabrała się do jedzenia.
~~~~
Za ewentualne błędy przepraszam, na urządzeniach przenośnych trudno zauważyć błędy, nie ma opcji sprawdzania pisowni ;)
Dlaczego "prolog"? I gdzie są poprzednie notki?
Otóż postanowiłam pociągnąć tę historię od nowa. Pierwsza wersja w moim odczuciu przypominała dziwny zlepek Lyoko, Iluzjonu, jakichś postaci... nie. Teraz rozegram to... podobnie, ale wprowadzę troochę poprawek.
No, to do zobaczenia!
Zapraszam do wyrażenia opinii w komentarzach ;)
Miłego dnia!