czwartek, 10 lipca 2014

#25 Trudne Decyzje

Perspektywa Yumi

Niby wygląda zwyczajnie - idzie dziewczyna z chłopakiem, normalny widok na ulicach. Z daleka możemy być kimkolwiek - znajomymi, rodzeństwem, parą... Dopiero z bliska czuć to napięcie, które wisi w powietrzu i od parunastu minut nie daje nam spokoju.
Ulrich tradycyjnie schował  ręce w kieszeniach i spojrzał na mnie z ukosa.
- Nie będą chcieli cię zatrzymywać? - zapytał. W jego głosie słychać niepokój, ale twarz chłopaka pozostaje bez wyrazu.
- Nie sądzę - wzruszyłam ramionami i odwzajemniłam spojrzenie. - Możliwe, że się tego spodziewali. W końcu są moimi rodzicami - mruknęłam ponuro.
Ulice o tej porze zawsze pustoszały. Tylko nieliczni przechodnie podążali zakurzonymi drogami i chodnikami tego miasta, co samo w sobie nie było takie złe... No, chyba, że ktoś boi się samotności. Poczułam ulgę, że Ulrich zadecydował, że pójdzie ze mną. Słońce prześwitywało przez szare chmury, którymi zasnute było niebo. Będzie padać.
Chciałabym, żeby ta chwila wlokła się w nieskończoność. Żebym nie musiała w końcu dotrzeć do drzwi mojego domu i pożegnać się z Ulrichem, który zapewne wyśle mi pokrzepiający uśmiech i wróci do Kadic. Jest sobota - dzień wolny od zajęć i mam nadzieję, że Jim nie ukarze go za to, że chciał dodać mi otuchy.
Gdy zobaczyłam charakterystyczne pasmo bluszczu okrywające płot przed moim domem, moje serce nagle przyspieszyło. Zdawało mi się, że na całej ulicy słychać to szybkie dudnienie. Ulrich wyciągnął rękę z kieszeni i chwycił moją, zmuszając, bym na niego spojrzała.
- Będzie dobrze, Yumi - powiedział, patrząc mi w oczy. - Wierzę w ciebie. Wszyscy wierzymy.
Nerwowo przełknęłam ślinę. Stanęliśmy już przed furtką, zaraz nadejdzie moment pożegnania, który tak strasznie chciałam odwlec.
Ulrich nic nie powiedział, po prostu puścił moją rękę i po raz ostatni spojrzał mi w oczy. Powoli nacisnęłam klamkę, jakbym robiła to pierwszy raz... i weszłam do ogrodu.

W drzwiach powitała mnie mama.
- Chodź do kuchni - zacisnęłam pięści i poszłam za nią. W pomieszczeniu czekali już ojciec z Hirokim. Rodzice mieli poważne miny, tylko brat uśmiechał się, zapewne nie wiedząc, co się stało.
Usiadłam na taborecie, który podsunął mi tata i po raz pierwszy poczułam się obco, bądź co bądź, we własnym domu. Odetchnęłam głęboko i starałam nie patrzeć na stojące w rogu walizki. Jedna z nich była moja.
- A więc? - ojciec postukał palcami po blacie i spojrzał na zegarek. - Za półtorej godziny odlatuje nasz samolot. Kupiłem cztery bilety - rozprostował odpowiednią ilość palców. - oraz zająłem jedno miejsce w internacie.
Niespodziewanie przyszły mi na myśl te wszystkie rzeczy, które wiedziałam o swojej rodzinie i o Japonii. Oczami duszy widziałam to wszystko i zrozumiałam, że skrycie chciałabym się tam znaleźć. Z rodziną.
Ale z drugiej strony... porzuciłabym Lyoko, przyjaciół. No i Ulricha, z którym coś, nie coś zaczęło się układać. Nie wyobrażam sobie, że musiałabym walczyć przeciwko nim, co się nieuchronnie stanie, jeśli wyjadę. Otworzyłam oczy i potoczyłam spojrzenie po każdym członku mojej rodziny, starając się zapamiętać każdą z ich twarzy, każdy najmniejszy szczegół. Zacisnęłam palce na taborecie i zmusiłam się do otworzenia ust, z których udało mi się wydobyć tylko jedno, jedyne słowo.
- Zostaję.
Jak przez mgłę widziałam rozzłoszczoną twarz ojca i zawód Hirokiego. Mama patrzyła mi w oczy ze spokojem, jakby spodziewając się takiego obrotu spraw.
- Co?! Dlaczego zostajesz?! Wiesz, jak tam, w Japonii, jest fajnie! Yumi, czy ty mnie w ogóle słuchasz? - krzyki Hirokiego oddalały się z każdym wykrzyczanym słowem. Krążek na mojej szyi rozpalił się silnym, fioletowym blaskiem, wręcz błagając, bym założyła go na nadgarstek.
Jednak w mojej głowie słyszałam, jak walą się mury, huk zagłuszał mi wszystkie głosy wokół. Słyszałam krzyki szczęścia i nienawiści, słowa żalu i tęsknoty i od razu wiedziałam, że wybrałam dobrze.
Mimo, że zostawiłam swoją rodzinę.

Gdy wszystko jako - tako ucichło usłyszałam spokojny głos ojca.
- Bierz swoją walizkę. Jedziemy do Kadic.
Przełknęłam ślinę i otworzyłam usta, by powiedzieć coś jeszcze.
- Spakowaliśmy wszystko, co potrzebne - wyjaśniła mama. - Ale możesz pójść do pokoju i sprawdzić.
Bez żadnych ponagleń wbiegłam po schodach i dalej, korytarzem do mojego pokoju.
Nie mogłam uwierzyć, że widzę to wszystko po raz ostatni. Część mebli została już wyniesiona, jednak w pomieszczeniu został chociaż materac, na którym spałam. Usiadłam na nim na chwilę, próbując uporządkować myśli. Podeszłam do okna i skierowałam wzrok na kawałek przestrzeni za kaloryferem. Nadal tam był. Mój pamiętnik.
Otworzyłam go na przypadkowej stronie. Zeszyt przepełniony był wiadomościami o Lyoko, ale także o moim...prywatnym życiu. O kłótniach z Ulrichem, starciach z Sissi. Uśmiechnęłam się do tych wspomnień.
Przecież trzeba to wszystko doceniać, bo już nigdy nie wrócą.
Ostatni raz wyjrzałam przez okno, zapamiętując krajobraz i wyszłam z pokoju, trzaskając drzwiami.

~~~~~~~~~~~~~
Mniej więcej w połowie naszły mnie wątpliwości, czy aby na pewno dobrze robię, zostawiając Yumi w Kadic - no, ale zostaje, grupa (jeszcze!!!) jest w całości.
Po co te trzy wykrzykniki? Mam pomysł, ale to...za jakiś czas.
Dziękuję za komentarze i przepraszam, że na nie nie odpisuję - jak już pisałam na drugim blogu.
Otóż bloga "Witaj w Lyoko" założyłam niedawno, gdyż zrozumiałam, że w mojej kontynuacji Kodu Lyoko, jest za mało...Lyoko. No więc nadrabiam to "gdzieś indziej".
Pozdrawiam i (który to raz?!) miłych wakacji :D

4 komentarze:

  1. Czekaj czy ja dobrze zrozumiałam? Masz zamiar kogoś odjąć od naszej grupy? Bo aż mi serce staneło XD A, jeżeli naprawdę masz taki zamiar to błagam żeby to nie był Odd!! Popłacze się bez niego :C I wracając do rozdziału w pewnym momencie myslałam, że Yumi zdecyduje jechać z rodziną do Japonii ale jednak moje przypuszczenia nie zmyliły mnie :> I co mi się bardzo podoba w twoim opowiadaniu to, że przedstawiasz Ulricha takiego jakim jest. Nieśmiały chłopak :) Rozdział fantastyczny!

    OdpowiedzUsuń
  2. Hmm cóż nie wiem co mam napisać. Jak najbardziej pozytywna reakcja z mojej strony :) Yumi zostaje.. Hmm. Nie wiem dlaczego, ale mam jakieś dziwne przeczucia w związku z tym. I tu nie chodzi wcale o walkę w Lyoko ani jej rodzinę. Tak po prostu o Ulricha i całą paczkę. Może spowodowałaś to ty wzmianką, że grupa jeszcze w całości?... Nie wiem :) Czekam na następny :*
    Brie

    OdpowiedzUsuń
  3. Yey, super! Yumi zostaje, wiedziałam. ^.^
    Och, kurcze, czyżby już niedługo sielanka miała się skończyć? Aż mam dreszcze.;o Boję się, że nasza idealna paczka się rozpadnie i to bezpowrotnie, czy się mylę? Cóż..przekonam się w następnych rozdziałach, ale mnie zaciekawiłaś.;)
    Czekam na nexta z niecierpliwością.:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Yumi zostaje! :) Czy ja nie oślepłam? Ktoś z grupy wojowników lyoko odejdzie? Jestem bardzo ciekawa kto to będzie . Czekam na nexta ! :)
    Pozdrawiam Avery

    OdpowiedzUsuń