wtorek, 1 lipca 2014

#22 Witaj, Williamie...

Perspektywa... Williama*


Znowu obudziłem się zlany potem. 

Nie wiem, czy to przez nagły brak rozrywki (przyjaciele obmyślają, jak dotrzeć do Iluzjonu... po informacje o Hopperze, oczywiście) mój umysł postanowił wymyślać mrożące krew w żyłach spektakle, które nocą wyświetlały się w mojej głowie. Może to przez te tabletki uspokajające, czy melisę, którą Piguła podaje mi co wieczór, bo od przybycia Giny i Abigel do szkoły mam problemy z zaśnięciem...
Tak, mogę sobie pomarzyć o "zwyczajnych" powodach moich koszmarów. Mogę wypierać się prawdy, ale to nic nie daje. Wiem, że to X.A.N.A.
Z tym, że X.A.N.Y  nie ma.

Zwlokłem się z łóżka i wyjrzałem przez okno. Jakieś dzieciaki ganiały po boisku, dziewczyny grały w klasy... Dalej na ławce siedzieli Yumi z Ulrichem. Patrzyli sobie w oczy, a miny mieli poważne. Przed wejściem do internatu Odd, Jeremy i Aelita rozmawiali z Milly i Tamiyą. Kolejny wywiad? Uśmiechnąłem się pod nosem. Dobrze im tak, niech trochę się pomęczą.  Przez pół nocy słyszałem całą trójkę w pokoju Jeremiego. Aż dziwne, że Jim ich nie pogonił! Pewnie rozmawiali z Sarą, słyszałem także jej głos. Jak znam życie, kolejna gadka o Iluzjonie. Jakby Lyoko za nic się nie liczyło!

Ekran mojej komórki wyświetlił nieodebraną wiadomość.

Spotkajmy się w parku. A.

 Serce zabiło mi szybciej. Czyżby Abigel? Muszę sprawdzić.
Wziąłem prysznic, włożyłem na siebie byle co i wyszedłem przed szkołę. Zaraz! Przystanąłem. Gdzie? Kiedy? To chyba kolejny kawał Sissi. A myślałem, że uspokoiła się przez te parę miesięcy! 

Pod największym dębem w parku, o dziesiątej. A.

Wiadomość pojawiła się dosłownie po chwili zamyślenia, jednak nie zastanawiałem się nad tym. Spojrzałem na zegarek. Mam pięć minut. Szybkim krokiem podążyłem w stronę górującego nad innymi drzewa. Kątem oka zauważyłem przyglądających mi się Ulricha i Yumi. Pomachałem im, ale nie podszedłem bliżej - spieszyłem się, a oni wyglądali, jakby chcieli być sami, bez publiczności. Dawno rozgryzłem, że są więcej, niż tylko przyjaciółmi...ale sami o tym nie wiedzą. 
Z rozczarowaniem stwierdziłem, że pod dębem nie było nikogo.  Wokół panowała kompletna cisza...aż dziwne,  że nie słychać maluchów z boiska. Dopiero teraz to spotkanie wydało mi się mocno podejrzane. 
Szkoda, że nie pięć minut wcześniej. Jak ja dałem się tak oszukać?! Przecież dziewczyna taka jak Abigel nie chciałaby spotkać się ZE MNĄ... Skrzyżowałem ramiona i oczekiwałem na najgorsze. Ucieczka przed... tym, czego się spodziewałem, jest najgorszym wyborem.
Zza drzewa wyłonił się wielki, ciemny kształt, z bardzo znajomym logo na... no, gdyby był człowiekiem, byłoby ono na koszulce. Widmo X.A.N.Y zbliżyło się do mnie. Nagle otoczyła mnie nieprzezroczysta, szara mgła. Zakręciło mi się w głowie, upadłem na kolana.
- Witaj, Williamie - odezwał się w mojej głowie niski, bezpłciowy głos. Z drugiej strony,  to przecież niemożliwe... X.A.N.Y nie ma, nie ma! Uderzyłem pięścią w trawę. Wirus ** roześmiał się. Mgła zaczęła przemieszczać się wokół mnie, tworząc wir. Niemożliwe, żeby nikt nie zauważył tornada! Wir zaczął się zwężać - jeszcze kilka sekund, a poczuje na sobie tchnienie... cyfrowego wiatru. Bo jak inaczej nazwać zjawisko stworzone przez sztuczną inteligencję, nie dość, że już dawno zniszczoną, to jeszcze paradującą niczym duch rodem z jakiegoś Paranormal Activity? 
- Liczę, że wrócisz na swoją stronę, Williamie...
- Nie, nie tym razem, X.A.N.A... - jęknąłem. 
- Niestety, nie masz na to wpływu, Williamie. Zdobywanie łaski Poskromionych jest z każdym dniem trudniejsze. Najsłabszy  zawsze odpada na początku.

Tornado zniknęło równie niespodziewanie, jak się pojawiło, chociaż nikomu nie było dane zobaczyć chociaż przez sekundę tego zjawiska. Prawie nikomu...
Otóż pewna dziewczyna naprawdę chciała spotkać się z Williamem. Podążała za nim krok w krok, aż do parku. Gdy pojawiło się Widmo, schowała się za drzewem.
- X.A.N.A - wyszeptała Abigel.
Wiedziała, że w tym wypadku nie może nic zrobić. Bała się. Przeklinała się w duchu, gdy Widmo X.A.N.Y przeniknęło do wnętrza Williama, czyniąc w nim spustoszenie. Źrenice chłopaka zastąpiły dwa dobrze znane Abigel znaki. Po chwili William zniknął.
Węgierka nie dziwiła się.
- To był Trzeci Poskromiony - upewniła się w duchu. - Na pewno.
Nieposkromiony - Poskromiony właśnie zabrał chłopaka, o którym Abigel od początku myślała inaczej. Dziewczyna obróciła się na pięcie i wróciła do Kadic. Dałaby sobie rękę uciąć, że gdzieś w okolicy widziała Japonkę i Niemca.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

* Nie miałam, co zrobić z Williamem, więc stał się kolejną przeszkodą, którą Wojownicy muszą pokonać.
** Wirus - tu nadal chodzi o X.A.N.Ę.
Trudne-Wybory-Yumi już w kolejnym rozdziale. Uznałam, że nie ma sensu AŻ TAK komplikować sprawy, więc Japonka... sami się przekonajcie ;)


7 komentarzy:

  1. Rozdział genialny, jak zwykle z resztą.:) Ooo..William znowu sksanafikowany- czemu mnie to nie dziwi? Ciekawe co będzie dalej..czy go uratują? Jeżeli tak to w jaki sposób? Ach..jestem strasznie ciekawa co będzie w następnym i co wybierze Yumi? Och, czekam z niecierpliwością na nexta! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :D Po obejrzeniu 4-go sezonu stwierdziłam, że do Williama bardziej pasuje "przyjaźń" z X.A.N.Ą, niż z Wojownikami Lyoko XD

      Usuń
  2. Bardzo fajny rozdzialik ;) Will był na dobrej stronie i go już nie ma xD Stwierdzam, że Wojownicy Lyoko mają przez niego ciągle pod górkę. I przynajmniej dodaje akcji <3
    Tak jak GoŚka G. też jestem ciekawa co Yumi wybierze ^.^ Chociaż już swój typ mam.. Zobaczymy ;) Czekam na 23 :*
    Brie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Co do wyboru Yumi, nie chcę jakoś bardzo rozciągać fabuły, bo i tak pod koniec przeszliby na "lepszą" stronę. Już i tak za dużo rozdziałów, bo niedawno złapałam wenę xD

      Usuń
  3. William znowu jest na złej stronie ?! Genialny rozdział ! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetne, jak zawsze *-* Uwielbiam, jak akcja dzieje się wokół Williama xD Wszyscy myślą o Yumi, ja się martwię o Williama... Jestem bardzo ciekawa, jak Poskromiony go wykorzysta... No nic, zabieram się za kolejny rozdział ;)

    //Mia

    OdpowiedzUsuń