środa, 9 lipca 2014

#24 Klucze do Iluzjonu

Przyjaciele przelecieli za plecami Kolosa i dotarli do jego drugiego ramienia.
- Skacz! - krzyknęła Yumi. Chłopak zeskoczył, trzymając miecz pionowo, i wylądował dokładnie pośrodku znaku X.A.N.Y. Wyciągnął szablę i w ostatniej chwili wbiegł na hulajnogę, gdyż logo wybuchło, wszędzie rozrzucając ostre odłamki.*
- Dobra, teraz została tylko głowa - powiedział Ulrich, gdy znów okrążali Kolosa. - Spróbujemy  zniszczyć go w locie.
Japonka skinęła głową i podleciała bliżej potwora.
- Nie dosięgnie nas? - zwróciła się do przyjaciela.
- Coś ty - machnął ręką, przy czym niemal spadł z hulajnogi. - Je-jest za wolny.
- Nie patrz w dół - upomniała go Yumi, starając się lecieć jak najbliżej Kolosa. Utrudniały jej to ruchy potężnych rąk sługusa X.A.N.Y., jednak dziewczyna nie poddawała się. Skręcała w niespodziewanych momentach, na ułamek sekundy przed kolizją, co przyprawiało Ulricha o mdłości, zwłaszcza wtedy, gdy nagle pikowała ku ziemi.
- Możesz lecieć...ostrożniej? - krzyknął.
- Nie! - odparła i podjęła kolejną próbę ataku. Tym razem znaleźli się dosłownie kilka centymetrów od głowy potwora. - Teraz!
Chłopak wychylił się niebezpiecznie i sekundę później wbił szablę w znak X.A.N.Y. Yumi odleciała, krzycząc coś, jednak zagłuszyło ją dudnienie potężnych kroków potwora. Ulrich zawisł nam kilkudziesięciometrową przepaścią, starając się nie patrzeć na walczących w dole.
Nie spodziewał się niebezpieczeństwa, które czyhało na niego zza kolców tworzących czuprynę potwora.

William oglądał całe to widowisko, niezauważony. Potężny tasak wbity w czaszkę stwora umożliwiał mu utrzymywanie się podczas wstrząsów wywoływanych krokami Kolosa. Gdy Ulrich zniszczył pierwszy symbol, nawet nie mrugnął. Wyzbył się wszelkich uczuć, zaprogramowany na atak, który wkrótce miał nastąpić.

Sara wzniosła się wysoko w powietrze, by zrównać wysokość z, jak się okazało, latającą, czerwoną tarantulą.
- Nie jesteś zbyt urokliwa - mruknęła, a jej głos rozniósł się, jakby mówiła przez mikrofon. Tarantula drgnęła w powietrzu i wytworzyła pierwszą kulę, chcąc zaatakować.
Zaskoczona nowym odkryciem Sara krzyknęła nieco głośniej. Pocisk, który leciał wprost na nią, odbił się od niewidzialnej przeszkody i uderzył w potwora. Tarantula wydała z siebie gardłowy jęk, ale nie zaniechała walki. Sara zwinnie unikała pocisków głowiąc się, w jaki sposób może pokonać stwora.
- Spadaj, nędzna kreaturo! - krzyknęła bardzo  głośno. Kątem oka zobaczyła, jak postacie w dole upadają na ziemię i tracą część punktów - nie tylko sojusznicy. Za to odległość między smokiem a tarantulą zwiększyła się o kilkadziesiąt metrów. Sara wykorzystała zdumienie stwora, podleciała bliżej, zatrzymała się tuż przed Tarantulą... i zgniotła ją skrzydłami. Natychmiast zapikowała w dół, by pomóc pozostałym, jednak w połowie drogi zatrzymała się, podejrzliwie patrząc na Kolosa. Dałaby głowę, że między "włosami" Kolosa zauważyła jakiś kształt...

Ulrich podciągnął się i pewnie stanął na szabli, która lekko zachwiała się pod jego ciężarem. Zza pleców wyciągnął drugą broń i już, już wbijał ją w Oko X.A.N.Y...
- Ulrich, uważaj! - usłyszał nagle donośny głos. Przysiągłby, że należał do Sary, ale był jakiś...odległy?... - Spójrz w górę!
Niemiec w ostatniej chwili zablokował cios Żylety. Ciężko jest bronić się jedną, o wiele mniejszą od broni napastnika, szablą.
- Ehm... Jeremy? Przydałaby mi się mała pomoc... - mruknął.
- Co?! - okularnik odezwał się śpiącym głosem. - A...tak... E... Ludzie? Ulrich potrzebuje pomocy... tam w górze.
- Einstein, nie mów, że zasnąłeś?! - krzyknął Odd walczący z "niedobitkami". - Tego nam trzeba! Mamy dziewczynę - smoka, która ma wbudowany mikrofon, różowego elfa, kota, Japonkę, śpiącego geniusza, i tych tam - machnął ręką w stronę Kolosa. - Yumi? Moja deska wypadła z gry...
- Jasne - Japonka po raz ostatni rzuciła wachlarzami w stronę potworów i, łapiąc bronie w locie, wzbiła się pionowo w górę, by pomóc przyjacielowi.
- Odd, gdybyś zarwał tyle nocy, co ja...
- Śpij, śpij, Śpiąca Królewno.

- X.A.N.Y... nie...pokonasz... - wystękał William. Gdyby w Lyoko istniało coś takiego jak pot - obaj ociekaliby, jakby  polani wodą.
- Więc dziwne, że jest już pokonany - zauważył Ulrich. - Sterują tobą nędzne niedobitki tego, co po nim zostało.
Wściekłość dodała Williamowi sił. Jeszcze chwila, a gra będzie skończona. No dalej, Ulrich, dasz radę...
Nagle czarnowłosy rozpadł się na maleńkie kawałeczki, wprawiając w zdumienie Niemca.  Ulrich zachwiał się i przechylił niebezpiecznie do tyłu...
Wtem poczuł jak jakaś dłoń dotyka jego pleców i delikatnie popchnęła do przodu.
- Ile razy mam ci jeszcze ratować skórę? - zaśmiała się Yumi. Chłopak zmarszczył brwi a potem uśmiechnął się i wzruszył ramionami.
- Ile chcesz - parsknął i bez zbędnych ceregieli wbił szablę w symbol X.A.N.Y pozwalając, by zanurzyła się aż po rękojeść.
Lawa buzująca w członkach Kolosa zaczęła nagle gasnąć, stwór zatoczył się do przodu.
- Wskakuj! Szybko! - Ulrich wskoczył na hulajnogę - niestety, za późno. Kolos przewrócił się zgniatając resztki potworów i Wojowników Lyoko. Tylko Sara dalej unosiła się w powietrzu.
- Zdewirtualizuj mnie, Jeremy - powiedziała, machając skrzydłami w powietrzu.
Okularnik potarł ręką czoło.
- Eh... naprawdę tego chcesz?
Sara naprawdę nie lubiła pojawiać się na Ziemi. Zawsze jawnie dawała znać, że woli  Lyoko. Dlatego nieczęsto bywała w normalnym świecie.
- Jeremy, odpalaj - powiedziała.
Chłopak wpisał odpowiednią formułkę, uaktywniając skaner. Wojownicy czekali w pomieszczeniu z Superkomputerem.
Nagle winda otworzyła się, jednak postacią w środku nie była Sara.
- Cześć, ludzie! - oznajmiła przybyszka.
Miała kręcone, brązowe włosy, ciemniejszą karnację i zielone oczy. Ulrich wstał i przygotował się do zadania ciosu nieznajomej. Reszta patrzyła na dziewczynę w osłupieniu.
- Hej, nie poznajecie mnie? - zapytała. - To ja, Sara... sama nie wiedziałam, że tak potrafię!
Yumi skrzyżowała ręce.
- To w jaki sposób tego dokonałaś?
- No właśnie - Sara uśmiechnęła się łobuzersko. - Skontaktowałam się ze Strażniczkami i dowiedziałam się paru nowych rzeczy. To nie wszystko... już wiem, jak dostaniemy się do Iluzjonu. Hej, wasze miny są bezcenne! - zaśmiała się.
Siedzące na drugim końcu pomieszczenia siostry podeszły bliżej.
- No więc? - Gina uniosła brwi.
- Strażniczki podały mi współrzędne Iluzjonu w Cyfrowym Morzu.
- A ponoć można się tam dostać tylko przy użyciu bransoletek? - Yumi pomachała przed nosem fioletowym krążkiem.
- Okazuje się, że Iluzjon także znajduje się w Cyfrowym Morzu - ciągnęła dziewczyna. - Ale jest pewien problem...
- Jaki? - zaciekawiła się Aelita.
- Jest jakby... pod Cyfrowym Morzem. Trzeba ulepszyć Skida.
Jeremy zszedł z fotela i stanął między Oddem i Aelitą.
- A więc? - zawiesił głos. - Pora zabrać się do pracy, ludzie!
Nagle zadzwonił telefon Japonki. Wszystkie oczy skierowały się na nią.
- Halo? - zapytała. - Dobrze...
Wyłączyła komórkę.
- To mama.

~~~~~~~~~~~~~~
*serio nie pamiętam, jak się niszczyło Kolosa...

No, kolejne rozdziały powinny być bardziej ogarnięte...mam nadzieję ;)

7 komentarzy:

  1. Boskie <3
    Pozdrawiam - Odd to mój kotek

    OdpowiedzUsuń
  2. To Sara może sobie od tak zmieniać swój wygląd? :> To ciekawe. I jeszcze dziwniejsze, że William tam siedział zamiast atakować od razu no ale jest sterowany teraz przez inne siły. Rozdział jest świetny, naprawdę + mama Ishiyama na końcu i ciekawe czego chciała od córki. A i miałam dobre śmiechy z Ulricha haha on chyba na żadnym pojeździe oprócz swojego motoru nie umie się utrzymać :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z Williamem chodziło mi o to, że był on zaprogramowany przez X.A.N.Ę do ataku, gdy Ulrich będzie niszczył Kolosa. A Sara? To postaram się wyjaśnić w kolejnym rozdziale. Dzięki za komentarz :D

      Usuń
    2. Yhm to teraz wszystko rozumiem :D Przepraszam jestem za tępa :D

      Usuń
  3. Świetnie wojownicy lyoko poradzili sobie z Kolosem! Ciekawe co z Yumi znaczy chodzi mi o to po co dzwoniła jej mama :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudne! *.*
    Ach, biedny Ulrich i ten jego lęk wysokości.:D
    Ta cała akcja w Lyoko jest genialna! *-* Aż mam dreszcze.^.^
    Ojoj, mama Yumi? Czuję kłopoty. ^.^
    Czekam na next! :*

    OdpowiedzUsuń