niedziela, 22 lutego 2015

#40 Iluzje


Miasteczko pod Paryżem

- Są już w Iluzjonie - szepnęła do słuchawki niska, szczupła kobieta, obrzucając długim spojrzeniem pustą ulicę. Nikogo. Była bezpieczna... Przynajmniej na razie.
Dobrze wiedzieć, Strażniczka nie kłamała. Ta s... istota nie wydawała mi się zbyt lojalna.
- Tylko dlatego, że rzuciła cię, nim zapytałeś ją, czy zostanie twoją dziewczyną? Patch, ona jest starsza od ciebie o cały wiek! Wy, Iluzjoniści, nigdy się nie zmienicie.
No, skoro tak twierdzisz - w głosie rozmówcy czuć było urazę. - Mówiłaś, że przydzielą mnie do drużyny twojej córki? Ładna jest chociaż? Ile ma lat?
- Patch! - oburzyła się Azjatka. - Nie idziesz na misję by flirtować, masz tylko przyglądać się Wojownikom i uważać, żeby nie dotarli... za daleko. Dla twojej wiadomości: Yumi ma piętnaście lat i własny obiekt westchnień. I, tak, jest ładna. Starczy?
Jeśli mówisz prawdę, niedługo nacieszy się swoim oblubieńcem. Już ja się za to zabiorę. Poza tym, ta su... Strażniczka obiecała ich rozdzielić?
Tak, Patch. Nie zrób niczego głupiego, bo będę miała na sumieniu jednego Iluzjonistę więcej. I miej oko na Yumi. Uważaj na Reminiscencję, niech zbytnio nie zbliży się do waszego pochodu, pamiętaj, żeby co wieczór kontaktować się z Zarządem, inaczej nie będzie dla ciebie żadnej nadziei...
Tak, tak. Ej, proszę pani, prześlesz mi zdjęcie tej swojej córuni? Chcę wiedzieć, jak mam się przygotować.
- Patch... - powiedziała groźnie. - Jeszcze jedno słowo...
Dobrze, Azjatko. Przylecimy na Nietoperzach.


Nora

Gina zamieniła się w słuch.
Myślała, że nic jej nie zadziwi, a tu proszę - taka niespodzianka!
Najpierw Pazur wytknęła jej głupotę w niemiły sposób, na prawie całą godzinę zamieniając ją w tłuste prosię.
- Adekwatnie do tępoty umysłu - wycedziła, wykopując zwierzę za drzwi mieszkania. Tak więc większość rozmowy odbyła się bez niej.
Gdy wreszcie przybyła Kruk, by odczynić zaklęcie, fioletowo- włosa nie wypowiedziała ani słowa przeprosin. W zamian, nie szczędząc przekleństw i szyderstw pod jej adresem, wyjaśniła wszystko z taką złością, że Przywódca musiał siłą wywlec ją do własnego pokoju (a "kryjówka" Przywódcy nie była zbyt ładnie urządzona).
W każdym razie dowiedziała się kilku ciekawych rzeczy.
Gdy Przywódca przekręcił klucz w zamku, Kruk odetchnęła i odchrząknęła, przygotowując się do monologu.
- Tak więc - zaczęła. - Jak sama wiesz, moc Iluzjonistów polega na... no, iluzji. Strażniczka musiała włączyć silnik w swojej kapsule, kierując ją pionowo w górę, a że byłaś przyczepiona do jej pojazdu... - urwała nagle. - No właśnie. I tu się zatrzymajmy. Iluzjonistka mogła sprawić,że myślałaś, że zawisłaś w powietrzu. Tak naprawdę byłaś o wiele wyżej.No i spadłaś, czyli...
- Powinnam nie żyć - zakończyła Gina drżącym głosem. Białowłosa skinęła głową.
- Brawo. Teraz tylko moc Strażniczki trzyma cię przy życiu. Nie wiemy, dlaczego, ale jeśli postanowi usunąć ułudę*, wtedy...
- Będziemy mieli mały problem - zakończyła Węgierka, czując, jak w gardle rośnie jej wielka gula przerażenia.

~~~
* Taa, wiem - nie umiałam znaleźć określenia xD
Ten rozdział wyszedł strasznie krótki... mniejsza o to. Brak weny, moi drodzy, brak weny.
W każdym razie zapraszam do komentowania xD
Pozdrawiam!

2 komentarze:

  1. Nosz Holender, zapomniałam czytać. Takie to wszystko jest epickie że nic tylko pozazdrościć ^^
    Tylko memntami się strasznie gubiłam, przez połowę rozdziałów od pojawienia się tych typków co to u nich Gina mieszka byłam pewna że Kruk to facet, podczas gdy okazało się, że to dziewczyna, ale pewnie mi zaraz wypomnisz że to jednak facet xDD Może to dla tego, że za szybko czytam ^^"

    OdpowiedzUsuń