Perspektywa Sary:
- Hej, mała - usłyszałam przy uchu cichy głos i wzdrygnęłam się mimowolnie.
- Cześć, Odd - odparłam z uśmiechem. - Jak leci?
Włoch wzruszył ramionami.
- Bywało gorzej, bywało lepiej... więc chyba normalnie. A u ciebie, bella ragazza? Chcę ci kogoś przedstawić, polubisz ich.
- Więc nie kogoś, a całą bandę ktosiów - parsknęłam. Obecność nowego kolegi wprawiała mnie w dobry humor, mimo że przed chwilą nie byłam w nastroju do żartów. - U mnie bez zmian - dodałam po chwili namysłu.
Della Robbia zmarszczył brwi w zamyśleniu, ale nie powiedział nic konkretnego.
- Pan Ponury miał rację, serio są podobne - mruknął, a przynajmniej tyle z tego zrozumiałam.
- Co?
- Nic nie mówiłem! - machnął ręką i krzyknął przez ramię: - Chodźcie, nie ugryzie was!
Z ławki przy internacie poderwała się dość ekscentryczna grupka - dwie dziewczyny i trzech chłopców. Każde z nich miało własny styl, każde inną figurę, inny sposób chodzenia.
Jako pierwsze dotarły do nas dwie nastolatki - znana mi głównie z widzenia Yumi i druga, o różowych włosach. O ile Japonka mimo upału miała na sobie czarny top i również ciemne rybaczki, jej przyjaciółka założyła liliową, przewiewną sukienkę. Twarz różowo-włosej wydała mi się znajoma, ale nie zastanawiałam się nad tym dłużej.
Następnie przyszli chłopcy - Ulrich, wyglądający na kujona blondyn w okularach i wysoki, umięśniony brunet o zagadkowym wyrazie twarzy. Zarówno ten ostatni, jak i Niemiec, nie spuszczali wzroku z Yumi. Ten czarny to musi być William, pomyślałam.
Odd przedstawił mi kolejno - Yumi, Aelitę (Ulricha już znasz), Jeremiego i właśnie Williama.
- Odd, wygrałem zakład - mruknął cicho szatyn, przyglądając się dla odmiany mnie i różowej.
- To... jest rzeczywiście zaskakujące - dodał okularnik, również najwidoczniej nas porównując.
- Dziwne, Jeremy. To jest po prostu dziwne - Yumi zmarszczyła brwi i zwróciła się do mnie: - Chodźcie ze mną do łazienki. Tam jest lustro.
- Tylko nie wrzeszczeć zbyt głośno, bo jeszcze Jim pomyśli, że robimy wam nie wiem co - ostrzegł nas Odd.
Stanęłyśmy przed drzwiami dziewczęcej ubikacji na piętrze internatu. W czasie przerw nie można było przebywać w tym budynku, wiedziałam o tym. Fakt faktem, że w godzinach przedpołudniowych właśnie ta toaleta jako jedyna świeciła pustkami.
Odd wyglądał, jakby sam chciał przekroczyć próg - Ulrich parsknął cicho i chwycił go za ramię, odciągając od drzwi. Jeremy wciąż przyglądał mi się badawczo, natomiast William wpatrywał się w Yumi. Japonka wciągnęła nas do pomieszczenia i postawiła przed umywalką.
- Widzicie?
Przełknęłam ślinę.
- Ta...
Byłyśmy niemal identyczne - z tym, że włosy Aelity były różowe, a moje, dłuższe, miały rudawy odcień. Mój sobowtór pisnął cicho i przyłożył palce do ust.
- Saro, kim byli twoi rodzice? Pamiętasz ich? - odezwała się Yumi z wymuszonym spokojem.
- Nie - pokręciłam głową. - Ale mam dziwne wizje.
Brunetka zmarszczyła brwi.
- Słyszę ich głos - wyjaśniłam. - Albo wydaje mi się, że właśnie oni do mnie mówią. Zawsze tak uważałam.
Różowo-włosa opłukała twarz zimną wodą i również zwróciła się do mnie.
- Co ci mówią? Oczywiście, jeśli nie chcesz się zwierzać, nie nalegam - dodała szybko. - Po prostu...
- Zazwyczaj są to słowa w nieznanym mi języku. Rozróżniam tylko kilka z nich: Kartagina, Lyoko, Xana, Iluzjon...
Dziewczęta spojrzały po sobie.
Chwilę później zza drzwi dobiegło alarmujące pikanie.
Perspektywa Yumi:
Czym, do licha, jest Iluzjon?
Podobne pytanie zadawali sobie inni Wojownicy, gdy biegliśmy na lunch do naszego przyjaciela, który był tak uprzejmy zaprosić nas do siebie podczas lekcji i usprawiedliwić naszą nieobecność... oczywiście żartuję. Kim byłby Xana, gdyby pozwolił nam napisać sprawdzian z francuza? Znaczy się, mnie i Williamowi. Reszta załogi powinna teraz uczyć się geometrii.
- Ulrich, zostań tutaj. Patroluj teren wokół szkoły i nie daj się złapać dyrekcji. Reszta - za mną!
- Ale...
Zostawiliśmy Sterna koło włazu do kanałów i popędziliśmy w stronę fabryki. Gdy spuszczałam się po drabinie, wysłałam mu współczujące spojrzenie. Wiedziałam, że sam da sobie radę - w końcu to ze mną trenował sztuki walki - a jednocześnie martwiłam się o niego. Xana potrafi być nieobliczalny, nigdy w porę nie udało się nam przewidzieć jego ataków.
~~~~~~~
Jeszcze nie zrezygnowałam z pomysłu odnawiania tych wszystkich rozdziałów :3
OK, jeśli ktoś jeszcze to czyta, zadania dla Was:
1. Zostawiam Wam spamownię, w której podawajcie linki do swoich blogów, bo nie wszystkie pamiętam.
2. Skomentujcie, bo to serio daje niezłego kopa, a może i następny rozdział pojawi się przed miesiącem... xD
Informuję również, że od 12.07 do 23.07 nie będę miała stałego dostępu do internetu.
Hej! Mimo tego, że jako tako pamiętam pierwotną wersję to nie mogę doczekać się co będzie dalej. Jestem ciekawe czy zmienisz Iluzjon i to co będzie ze sobą wnosił. Mam nadzieje, że masz dożo weny bo chcę przeczytać kolejne rozdziały. Życzę dużo weny i chęci oraz czasu do pisania =) /KiKo
OdpowiedzUsuńWitam
OdpowiedzUsuńChciałbym Cię zaprosić do wzięcia udziału w Głosowaniu na Najlepszy Blog Miesiąca oraz Wakacji 2015. Wzięcie udziału w głosowaniu to świetna okazja do zaprezentowania swojego bloga wśród innych oraz poznania innych ciekawych blogów. Więcej szczegółów na http://najblog-code-lyoko-2015.blogspot.com/
Gratuluje świetnego bloga.
OdpowiedzUsuńChętnie podejmę z Tobą współpracę.
Proszę o kontakt na maila:
info@paywin.pl