piątek, 10 lipca 2015

#2 Pomysł cz.1

Perspektywa Sary:

- Hej, mała - usłyszałam przy uchu cichy głos i wzdrygnęłam się mimowolnie.
- Cześć, Odd - odparłam z uśmiechem. - Jak leci?
Włoch wzruszył ramionami.
- Bywało gorzej, bywało lepiej... więc chyba normalnie. A u ciebie, bella ragazza? Chcę ci kogoś przedstawić, polubisz ich.
- Więc nie kogoś, a całą bandę ktosiów - parsknęłam. Obecność nowego kolegi wprawiała mnie w dobry humor, mimo że przed chwilą nie byłam w nastroju do żartów. - U mnie bez zmian - dodałam po chwili namysłu.
Della Robbia zmarszczył brwi w zamyśleniu, ale nie powiedział nic konkretnego.
- Pan Ponury miał rację, serio są podobne - mruknął, a przynajmniej tyle z tego zrozumiałam.
- Co?
- Nic nie mówiłem! - machnął ręką i krzyknął przez ramię: - Chodźcie, nie ugryzie was!
Z ławki przy internacie poderwała się dość ekscentryczna grupka - dwie dziewczyny i trzech chłopców. Każde z nich miało własny styl, każde inną figurę, inny sposób chodzenia.
Jako pierwsze dotarły do nas dwie nastolatki - znana mi głównie z widzenia Yumi i druga, o różowych włosach. O ile Japonka mimo upału miała na sobie czarny top i również ciemne rybaczki, jej przyjaciółka założyła liliową, przewiewną sukienkę. Twarz różowo-włosej wydała mi się znajoma, ale nie zastanawiałam się nad tym dłużej.
Następnie przyszli chłopcy - Ulrich, wyglądający na kujona blondyn w okularach i wysoki, umięśniony brunet o zagadkowym wyrazie twarzy. Zarówno ten ostatni, jak i Niemiec, nie spuszczali wzroku z Yumi. Ten czarny to musi być William, pomyślałam.
Odd przedstawił mi kolejno - Yumi, Aelitę (Ulricha już znasz), Jeremiego i właśnie Williama.
- Odd, wygrałem zakład - mruknął cicho szatyn, przyglądając się dla odmiany mnie i różowej.
- To... jest rzeczywiście zaskakujące - dodał okularnik, również najwidoczniej nas porównując.
- Dziwne, Jeremy. To jest po prostu dziwne - Yumi zmarszczyła brwi i zwróciła się do mnie: - Chodźcie ze mną do łazienki. Tam jest lustro.
- Tylko nie wrzeszczeć zbyt głośno, bo jeszcze Jim pomyśli, że robimy wam nie wiem co - ostrzegł nas Odd.

Stanęłyśmy przed drzwiami dziewczęcej ubikacji na piętrze internatu. W czasie przerw nie można było przebywać w tym budynku, wiedziałam o tym. Fakt faktem, że w godzinach przedpołudniowych właśnie ta toaleta jako jedyna świeciła pustkami.
Odd wyglądał, jakby sam chciał przekroczyć próg - Ulrich parsknął cicho i chwycił go za ramię, odciągając od drzwi. Jeremy wciąż przyglądał mi się badawczo, natomiast William wpatrywał się w Yumi. Japonka wciągnęła nas do pomieszczenia i postawiła przed umywalką.
- Widzicie?
Przełknęłam ślinę.
- Ta...
Byłyśmy niemal identyczne - z tym, że włosy Aelity były różowe, a moje, dłuższe, miały rudawy odcień. Mój sobowtór pisnął cicho i przyłożył palce do ust.
- Saro, kim byli twoi rodzice? Pamiętasz ich? - odezwała się Yumi z wymuszonym spokojem.
- Nie - pokręciłam głową. - Ale mam dziwne wizje.
Brunetka zmarszczyła brwi.
- Słyszę ich głos - wyjaśniłam. - Albo wydaje mi się, że właśnie oni do mnie mówią. Zawsze tak uważałam.
Różowo-włosa opłukała twarz zimną wodą i również zwróciła się do mnie.
- Co ci mówią? Oczywiście, jeśli nie chcesz się zwierzać, nie nalegam - dodała szybko. - Po prostu...
- Zazwyczaj są to słowa w nieznanym mi języku. Rozróżniam tylko kilka z nich: Kartagina, Lyoko, Xana, Iluzjon...
Dziewczęta spojrzały po sobie.
Chwilę później zza drzwi dobiegło alarmujące pikanie.

  Perspektywa Yumi:

Czym, do licha, jest Iluzjon?
Podobne pytanie zadawali sobie inni Wojownicy, gdy biegliśmy na lunch do naszego przyjaciela, który był tak uprzejmy zaprosić nas do siebie podczas lekcji i usprawiedliwić naszą nieobecność... oczywiście żartuję. Kim byłby Xana, gdyby pozwolił nam napisać sprawdzian z francuza? Znaczy się, mnie i Williamowi. Reszta załogi powinna teraz uczyć się geometrii.
- Ulrich, zostań tutaj. Patroluj teren wokół szkoły i nie daj się złapać dyrekcji. Reszta - za mną!
- Ale...
Zostawiliśmy Sterna koło włazu do kanałów i popędziliśmy w stronę fabryki. Gdy spuszczałam się po drabinie, wysłałam mu współczujące spojrzenie. Wiedziałam, że sam da sobie radę - w końcu to ze mną trenował sztuki walki - a jednocześnie martwiłam się o niego. Xana potrafi być nieobliczalny, nigdy w porę nie udało się nam przewidzieć jego ataków.

~~~~~~~
Jeszcze nie zrezygnowałam z pomysłu odnawiania tych wszystkich rozdziałów :3
OK, jeśli ktoś jeszcze to czyta, zadania dla Was:
1. Zostawiam Wam spamownię, w której podawajcie linki do swoich blogów, bo nie wszystkie pamiętam.
2. Skomentujcie, bo to serio daje niezłego kopa, a może i następny rozdział pojawi się przed miesiącem... xD

Informuję również, że od 12.07 do 23.07 nie będę miała stałego dostępu do internetu.


3 komentarze:

  1. Hej! Mimo tego, że jako tako pamiętam pierwotną wersję to nie mogę doczekać się co będzie dalej. Jestem ciekawe czy zmienisz Iluzjon i to co będzie ze sobą wnosił. Mam nadzieje, że masz dożo weny bo chcę przeczytać kolejne rozdziały. Życzę dużo weny i chęci oraz czasu do pisania =) /KiKo

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam
    Chciałbym Cię zaprosić do wzięcia udziału w Głosowaniu na Najlepszy Blog Miesiąca oraz Wakacji 2015. Wzięcie udziału w głosowaniu to świetna okazja do zaprezentowania swojego bloga wśród innych oraz poznania innych ciekawych blogów. Więcej szczegółów na http://najblog-code-lyoko-2015.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Gratuluje świetnego bloga.
    Chętnie podejmę z Tobą współpracę.
    Proszę o kontakt na maila:
    info@paywin.pl

    OdpowiedzUsuń