sobota, 25 lipca 2015

#2 Pomysł cz.2

Aelita patrzyła, jak ikony plików odczepiają się od ścian Wieży i falami spływają w dół budowli, powoli znikając w kusząco białym rozbłysku światła u jej podnóży, który po krótkiej chwili wypełnił sektor górski, jak i wszystko wokół niej.

Perspektywa Yumi

- Myślisz, że to dobry pomysł?
Siedzieliśmy na jednej z parkowych ławek i staraliśmy się nie myśleć o przepadających nam właśnie sprawdzianach. Gimnazjum to nie taka prosta sprawa.
- Pewnie! - prychnął Odd. - Niczego lepszego nie zdołacie wymyślić.
Widząc moje zwątpienie, pospiesznie dodał:
- Zaufaj mi, jestem artystą.
Opierający się o śmietnik Ulrich parsknął i przeczesał palcami swoje gęste, kasztanowe włosy.
- Kiedy ostatnio to słyszałem? Ach, tak, kilka godzin przed tym, jak Kiwi ufaflunił moją pościel swoją sierścią i śladami po różowej farbie, której ty nie raczyłeś sprzątnąć przed naszym treningiem!
William roześmiał się i poklepał Włocha po ramieniu.
- No, Odd, nieźle. Nieźle!
Ulrich spojrzał na mnie wymownie, ale udałam, że tego nie dostrzegłam.
- Na czym dokładnie polega ten twój pomysł? - powiedziałam szybko, chcąc ratować sytuację.
Odd przeciągnął się, wstał i otrzepał spodnie.
- Kiwi! - zawołał na biegnącego ku nam psa, chwycił go w ramiona i pozwolił mu wylizać swój policzek lepkim, śmierdzącym językiem. Skrzywiliśmy się z niesmakiem. - Musimy włamać się do gabinetu dyra, zmienić temat następnych zajęć z plastyki i zwiać. Proste!
- Chyba śnisz - Ulrich uniósł brew.
- To świetny pomysł! - zawołał w tym samym czasie William i spojrzał na Niemca pełen satysfakcji. - No, chyba, że ktoś cyka się przed dyrektorem...
- Ja... - Ulrich urwał, poczerwieniał na twarzy i pokręcił głową. Wszyscy wiedzieliśmy, jak jego ojciec zareaguje na kolejny wybryk.
- William, dość - rzuciłam w przestrzeń. Może to trochę egoistyczne, ale wiedziałam, że Dunbar zatańczy, jak ja mu zagram i zgodzi się na wszystko, jeżeli to ja go poproszę. Gdyby nie było to nieco przerażające, uznałabym takie zachowanie za słodkie. Cóż.
- Ostatnio mieliśmy niezły pokaz twojej brawury - mruknął Ulrich, krzyżując ramiona. - Kolejne długie miesiące użerania się z Xaną, bo...
- Beze mnie nie pokonalibyście ani Xany, ani Tyrona - wycedził Anglik.
- Tylko, jakbyś nie wiedział, Xana nie został jeszcze pokonany.
- Chłopaki, spokój. Ani ja, ani Jeremy czy Aelita, nie wyraziliśmy swojego zdania. Może przestaniecie na te kilka minut, kiedy zadzwonię do fabryki i spytam się ich, co o tym myślą? - zdenerwowałam się, a mój głos stał się o kilka tonów wyższy. Mimo to zarówno jeden, jak i drugi, przerwali kłótnię, a ja wystukałam numer Jeremiego.
- Nie mają zdania - powiedziałam po chwili.
- Czyli dwa na jednego, ha! - William wyszczerzył zęby w uśmiechu.
- Jakbyś zapomniał, Yumi też umie mówić - Ulrich spojrzał mi w oczy. - I chętnie podzieli się swoim zdaniem.
- Moim zdaniem powinniśmy spróbować - odparłam, odwzajemniając spojrzenie. - Ale bez Williama.
- Że...
- Stoi. Dobra, ludzie, dzisiaj punkt osiemnasta przy wejściu. Spadam na obiad. To nara!
Odd wpakował swojego kundla pod bluzę i popędził do internatu.
William spojrzał na mnie z rezygnacją, po czym westchnął ciężko i pokręcił głową. Nie rozumiał mojej decyzji, ale uszanował ją.
Odwróciłam się do Ulricha.
- Odd powiedział ci, jak ma zamiar to zrobić?
- Nie - pokręcił głową z nikłym uśmiechem. - Wiem dokładnie tyle, co ty.

~~~~

- Że... jak?
Ostatnio nauczyciele wprowadzali do elektronicznego dziennika tematy kolejnych lekcji z wyprzedzeniem - żeby dyro miał pewność, że wiedzą, co mają przygotowywać, i że na pewno wtłoczą odpowiednio dużo wiedzy do głów swoich uczniów. Metoda może i była dobra, ale nie we wszystkich przypadkach - w większości nauczyciele przypominali sobie o danym temacie chwilę po otworzeniu komputera i lekcje prowadzone były jak zawsze. Jedynym plusem był fakt, że uczniowie przestali ściemniać co do przerobionych kilka dni wcześniej zagadnień. Zawsze łatwiej jest powtarzać to, co już się umie, prawda?
Nasza nauczycielka od plastyki była lekko roztrzepana. Nosiła staromodne, długie do kostek sukienki w pastelowych kolorach, jej długie i kręcone rude włosy prezentowały się w artystycznym nieładzie, oczy za grubymi szkłami okularów nie potrafiły skupić się na jednym miejscu , a fartuch lekarski, który zawsze nosiła, poplamiony był niebieską i żółtą farbą.
Belferka nie przejmowała się najnowszymi tematami prac. Na początku każdej lekcji wybierała jedną osobę, która odczytywała temat z monitora i zapisywała go na tablicy. Ona tylko oceniała dzieła uczniów pod względem wyobraźni, staranności i prawidłowego użycia perspektywy, cieniowania, światłocienia... mimo wszystko była z niej miła kobieta.
- Mówię wam - pieklił się Odd. - Ja, Jeremy i Aelita wedrzemy się do pokoju dyrektora, wpiszemy nowy temat, zatwierdzimy zmianę i uciekniemy przez okno, a w tym czasie Yumi i Ulrich będą stali na czatach - Włoch mrugnął do bruneta, na co oboje poczerwienieliśmy. - Stary, oddaję wam niezłą przysługę.
- Dobra - pokręciłam głową, przerywając jego planowanie. - Powiedz tylko jeszcze raz, jak ma brzmieć ten nowy tytuł.
- Świat z moich snów - odparł dumny Odd. Ulrich parsknął śmiechem.
- I ty uważasz, że to przejdzie?! Odd! W zeszłym roku rysowaliśmy ołówkiem ulicę!
- Poza tym, myślisz, że Sara nie skapnie się, że maczaliśmy w tym palce? - wtrącił Jeremy.
- I co dokładnie chcemy tym dowieść? - dodałam.
Odd westchnął, zniecierpliwiony:
- Ulrich. Babka nie skapnie się, że podmieniliśmy tematy, a jeśli nawet, ten na pewno jej się spodoba, jest o niebo lepszy od przerysowywania wieży Eiffle'a. Jeremy. Sara nie miała jeszcze ani jednej lekcji plastyki w tej szkole. Yumi... - urwał.
- Chcemy zobaczyć, ile wie - zakończyła za niego Aelita.
- I czy ma talent plastyczny - dodał Odd z rozbrajającym uśmiechem.
Westchnęłam.
- Dobra. To może się udać.


~~~~
Ta daaaa!
Wróciłam z kolonii, mogę pisać. jak Wam się podoba ten rozdział? Dajcie znać, co o tym myślicie.
Do następnego!
Pozdrawiam!~

5 komentarzy:

  1. Fajny rozdział :) Dopiero zaczęłam czytać, ale już mi się podoba.

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej! Pamiętasz mnie jeszcze? :) Wróciłam do pisania opowiadań i komentowania na bieżąco. Co do rozdziału: Genialny tak jak wszystkie ! Nic dodać nic ująć! Czekam z niecierpliwością na nexta i gdy byś miała czas to ucieszyło by mnie gdy byś zajrzała również do mnie :) Pozdrawiam Avery

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Siema!
      Jak mogę zapomnieć starą grupę rówieśników, którzy przeszło rok temu komentowali sobie nawzajem posty i czytali opowiadania o CL?
      O Jeżu, co to były za czasy!
      Dziękuję za miłe słowa, już zaglądam. ;)

      Usuń
    2. Bardzo się cieszę,że nia zapomniałaś :) ten rok staram się publikować komentarze na bieżąco dla kilkunastu osób ze spisu w tym komentować i twój blog :)

      Usuń
  3. Prezencik ode mnie :) zostałaś nominowana do Liebster Award na moim blogu :
    http://opowiadaniakodlyokoavery.blog.pl
    Pozdrawiam Avery

    OdpowiedzUsuń