- Może przez przypadek skręciliśmy? - zasugerował Ulrich, zwracając się do Jeremiego. Wojownik-Robot pokręcił przecząco głową.
- Nie... idziemy w dobrym kierunku - westchnął.
- Coś te peryferia są nieco większe, niż nam się wydawało - burknął Odd, opadając na cztery łapy. Sara spojrzała na niego ze zdziwieniem. - Tak jest szybciej - wyjaśnił z szelmowskim uśmiechem.
- Aha - odparła Iluzjonistka, spuszczając wzrok. - Przypomnijmy sobie wszystko, czego dowiedzieliśmy się do tej pory - zaproponowała, wysuwając się do przodu i odwracając się tyłem do linii horyzontu. - Yumi?
Japonka odetchnęła głęboko i przygryzła wargi. Ulrich poklepał ją zachęcająco po plecach.
- Moja mama - zaczęła niepewnie. - Jest członkinią Zarządu, który zniewolił Iluzjonistów...
- Ludzi o nadnaturalnych zdolnościach, mieszkających w trzech kulach tworzących Iluzjon: Niebieskiej, Czerwonej i Srebrnej - dokończył za nią Niemiec.
- Niebieska Kula jest podobna do Kartaginy - ożywiła się Aelita. - Zielona to inaczej Wielka Puszcza, która przypomina naturalne krainy naszego świata. Srebrna jest więzieniem Iluzjonistów i nosi nazwę: Metropolia.
- Zarząd stworzył Echa - kontynuowała Abigel. - Są to Iluzjoniści, bądź osoby półkrwi, które zostały zaprogramowane tak, by ślepo wykonywać rozkazy. Dwie pierwsze prototypy to Strażniczki, jednak testy przeprowadzane na nich nie udały się. Kolejna mieszka w siedzibie Zarządu - wyliczała. - ...który niedawno ogłaszał, że trwają prace nad ostatecznym Echo. No i są to osoby płci pięknej.
Odd podniósł się z ziemi i, stojąc już na dwóch łapach, zabrał głos:
- Nasz kochany X.A.N.A podzielił się na kilkoro nieposkromionych Poskromionych...
- Z których dwa stoją po naszej stronie...- wtrąciła Sara.
- ... Trzeci porwał Williama, a potrzebujemy znaleźć jeszcze Czwartego, by mieć Klucze do Iluzjonu...
- I zniszczyć Iluzjonistów lub Zarząd - zakończyła Yumi, krzyżując ramiona na piersi. - Chociaż wydaje mi się, że jest jeszcze Piąty Poskromiony, na usługach naszych wrogów. - widząc ciekawe spojrzenia przyjaciół, kontynuowała: - To Ostatni zaatakował Strażniczkę Zielonej Kuli, gdy u niej byłam. No i jeszcze jeden fakt: Strażniczki, czyli nieudane prototypy, oszukują Zarząd, twierdząc, że są na jego usługach i strzegą obu Kul. Dowodzą naszą akcją.
- To wszystko - stwierdziła Abigel, rzucając Sarze szybkie spojrzenie. Iluzjonistka nagle przystanęła, wskazując ręką kształty na linii horyzontu. Otworzyła szeroko oczy.
Daleko, za półprzezroczystym obłokiem mgły, zobaczyli pierwsze budynki Metropolii.
Wkraczając w chmurę okalającą miasto, Wojownicy złapali się za ręce, by nie stracić się z oczu. Mgła wydawała się gęstsza, niż wtedy, gdy dostrzegli niewyraźne zabudowania. Nie widzieli niczego, co znajdowałoby się kilkanaście centymetrów od ich oczu. Co chwila nawoływali siebie nawzajem.
- Jesteście wszyscy? Już niedaleko! Chyba widzę jakieś budynki... Matko, jaka ta mgła gęsta...
Po kilku minutach wyszli z obłoku, wdychając z ulgą na widok labiryntu szarych budowli.
- No, to pierwszy etap podróży za nami. Wypatrujcie najwyższego wieżowca. Pewnie będzie znacznie górował nad innymi blokami - oznajmił Jeremy. - Czemu się tak na mnie gapicie?
- Ja nie mogę... Jak to się stało? - parsknął Ulrich, patrząc na swoje odbicie w wybitej szybie.
Wyglądali zupełnie inaczej.
Po pierwsze: bardziej niż w Lyoko przypominali swoje prawdziwe postaci. Mieli naturalne rysy twarzy i gdyby nie stroje, pewnie uznaliby, że znajdują się na Ziemi, w wyjątkowo obskurnej dzielnicy ich miasta.
Aelita miała na sobie granatową pelerynę, fioletową tunikę, brązowe rybaczki i długie niebieskie rękawiczki. Na obu policzkach widniały pionowe kreski, biegnące od oczu i sięgające niemal podbródka. Różowe włosy zakryte były wielkim kapturem. Uśmiechnęła się, widząc, że posiada wielkie białe skrzydła przytwierdzone do pleców.
Yumi ubrana była w ciemnoczerwone kimono, przewiązane złotym pasem. Z tyłu, na plecach, schowane były jej dwa wachlarze. Dziewczyna wyciągnęła je i postanowiła trzymać je w pogotowiu, na wypadek ataku. Po lewej stronie twarzy miała średniej wielkości różowawe znamię w kształcie serca.
Ulrich zachował swój strój samuraja, jednak ubranie zmieniło barwę na ciemnozieloną, On również posiadał złoty pas, a jego szable były schowane w dwóch skrzyżowanych pochwach na plecach*. Kasztanowe włosy miał przewiązane szmaragdową wstążką, której końce powiewały za nim niczym szal.
Strój Odda był fioletowy: przewiązana w pasie tunika i wygodne legginsy. Chłopak zachował swoje atrybuty: wielkie, kocie uszy, łapy i długi ogon. Westchnął cicho,
- No, nie! Znowu ten idiotyczny kostium? - jęknął.
Stalowe ubranie Jeremiego wyglądało jak zbroja: na pozór metalowe, nie utrudniało chłopakowi ruchów. Zamiast suszarek jego dłonie zmieniły się w mechaniczne ręce robota, oprócz tego od nadgarstków po łokcie, na jego kostiumie umieszczone były kolorowe diody i przyciski. Okularnik zauważył, że jeśli wciśnie odpowiedni guzik, jego kończyny przekształcą się w przydatne urządzenia.
- Jest dla mnie nadzieja. Jeremy, wybawiłeś mnie od bycia jedynym klaunem w naszej grupie! - roześmiał się Odd, stukając palcem w zbroję przyjaciela.
Abigel jako jedyna nie podziwiała swojego nowego przebrania. Było jej wszystko jedno. Raz, może dwa, rzuciła okiem na swój wizerunek w stłuczonym szkle, przyglądając się uważnie jasnobłękitnym oczom i granatowym kwiatku wpiętym w ciemnokasztanowe włosy. Miała na sobie czarny golf i zwyczajne dżinsy. Poruszyła kruczymi skrzydłami u jej pleców - były ogromne, ich rozpiętość wynosiła zapewne cztery metry.
Yumi pociągnęła Ulricha za rękę i we dwoje podeszli do smutnej przyjaciółki.
- Strażniczki znajdą Ginę, zobaczysz - uśmiechnęła się Japonka. Węgierka skinęła głową bez przekonania, a wtedy czarnowłosa odeszła, patrząc na nią zatroskanym wzrokiem.
- Ta... wierzę w to - szepnęła, wodząc wzrokiem za Niemcem i jego przyjaciółką.
Byli tacy szczęśliwi... a jednak smutni, stwierdziła w myślach, uważnie im się przyglądając. Wiedzą, że któreś z nich może z tej wyprawy nie wrócić. I wierzą, że obojgu się uda.
Abigel usiadła na środku zakurzonej jezdni, przerzucając całą uwagę na szare budynki. Niektóre z nich miały naprawdę wymyślne kształty, jakby żywcem wyciągnięte z rysunków przedszkolaków na temat: "Moje miasto za 100 lat". Jednak nie zdziwiła się, widząc blok w kształcie serca, zbudowany z jakiegoś piaskowca, podtrzymujący się na kilkudziesięciu palach.
- Skoro mogą dosłownie wszystko, dlaczego zważają na prawa fizyki? - pomyślała na głos.
- Hę? To, hm, zastanawiające - odparł Jeremy, stojący najbliżej. Wzruszył ramionami. - Może po prostu tak lubią? Przecież kiedyś mieli kontakty z Ziemią, wiedzą, jak tam jest.
- Nie wydaje mi się - Abigel zmrużyła powieki. Okularnik jednak dołączył już do Sary i goniącego ją po jezdni Odda, biegnącego na czterech łapach.
- Oberwiesz za słodkiego kiciusia! - krzyczał Della Robbia.
Abigel uśmiechnęła się pod nosem.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Heloł :)
Z racji, że Nowy Rok zbliża się naprawdę Wielkimi krokami,Na 2015 życzę Wam, Drodzy LyokoFani:samych siódemek w szkołach,łatwego dostępu do opuszczonej fabryki,powodzenia z Superkomputerem ;),dostania się do Kadic (uczcie się francuskiego! XD)spotkania z Aelitą i resztą paczki,spełnienia najskrytszych marzeń.Niech X.A.N.A. ma się na baczności!Do zobaczenia w Lyoko!
White Raven ~ Lavionia
Haha. Świetne opowiadanie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, za życzenia i wzajemnie kochanie
Spokojnie, ja będę się uczyć w Kadic :D (ta.. :D)
Nie no nie mogę się doczekać nexta :*
Czemu mi to robisz?! :D
Tak więc.. Do zobaczenia w Lyoko... w nim umrzesz szybko ( jak nie wstawisz nexta) :D
Kocham :*
Kara
Witam!
OdpowiedzUsuńProszę o dostarczenie adresu e-mail! Najpóźniej do 16 stycznia. W przypadku gdy nie dostosujesz się do regulaminu zostaniesz usunięta ze Spisu.
Lyoko Angel
Dzięki za życzenia są bardzo oryginalne =) Rozdziała jak zawsze super. Czekam na nexta /KiKo
OdpowiedzUsuńPs. Komentarz tak późno bo internet zrobił sobie urlop.