czwartek, 7 sierpnia 2014

#28 Krótka ekspedycja

- Wow, to NAPRAWDĘ jest Internet? Z Facebookiem, You Tube, i w ogóle? - nie dowierzała Gina "przyklejając" nos do wirtualnej szyby kapsuły.
- No...tak. Cyfrowe Morze to Internet, chociaż rzeczywiście trudno w to uwierzyć z tej perspektywy - odparł Jeremy. On także nie mógł się nadziwić krajobrazem, który widział. Tuż nad nimi rozpościerało się Odwrócone Miasto - skupisko niebieskich bloków i brył różnej wielkości. Wydawało się, że Cyfrowe Morze ciągnie się w nieskończoność, we wszystkie strony.  Gdzieniegdzie pojawiały się białe pliki danych, i znikały równie niespodziewanie. To było niesamowite.
Sara umościła się wygodniej, co było bardzo trudne, biorąc pod uwagę pozycję, w jakiej się znajdowała. W cyfrowej przestrzeni być może nie było jako takiej grawitacji, nie licząc siły przyciągania światów takich jak Cortex czy Lyoko, za to Wojownicy stali jakby przyklejeni do oparć swoich kapsuł, nawet, jeśli do góry nogami. Głowę Iluzjonistki zaprzątały myśli o spotkaniu z siostrami i podróżą do Iluzjonu. Jakże zazdrościła Yumi! Japonka jako pierwsza znalazła się w Niebieskiej i Zielonej Kuli i poznała obie Strażniczki.
- Jeremy, skoro ty siedzisz tutaj, to kto nam przekaże, gdy na mapie pojawią się potwory? - odezwał się Ulrich.
Okularnik wzruszył ramionami.
- Potwory, z którymi ostatnio walczyliście były mocne, ale nie pochodziły ze stajni naszego X.A.N.Y. Wysłał je chyba Zarząd... Bądźmy myśli, że nie zaprogramowali jeszcze mieszkańców cyfrówki.
- Oby...- westchnęła Yumi. Czarnowłosa również była podekscytowana wyprawą, ale wiedziała, że zostaną rozdzieleni i nie cieszyła się. Jeśli ma coś wyznać Ulrichowi musi zrobić to dzisiaj, najwyżej jutro.
- Poza tym, oświetlenie zmienia kolor, gdy pojawia się niebezpieczeństwo - kontynuował Jeremy. - Więc nie musimy się martwić...
- Em... zmienia kolor na czerwony? - zapytała Abigel z niepokojem i przyjrzała się otoczeniu. Coś się zmieniło. Już nie poruszali się w błękitnym morzu...
- To wykrakałeś - burknął Odd ze swojej kapsuły. - Aelita! Może pokażemy nowicjuszom, jak przyrządza się owoce morza?
- Jasne, Odd - odpowiedziała łagodnym tonem. Jeśli nawet była zdenerwowana, nie dawała tego po sobie poznać. Była niezwykle spokojna.
Nagle tuż przed nimi pojawiły się dwa kongery.
- Czekaj... Sara, przecież już "oswoiłaś" wszystkie stare potwory...- zdziwił się Ulrich.
- Pewnie tylko te na lądzie - westchnęła. - A przecież nie zmienię się w smoka, by je okiełznać.
Tymczasem Aelita odłączyła wszystkie pełne kapsuły i przezornie położyła dłonie w okolicy przycisków aktywujących rakiety Skida. Wojownicy Lyoko szybko przejęli kontrolę nad swoimi pojazdami i od razu przeszli do ofensywy.
Kongery były szybkie, ale bohaterowie mieli przewagę liczebną. Wojownicy, którzy mieli już styczność z kongerami, wyszli na front, a "nowicjusze" opanowywali podstawy korzystania z broni. Po chwili wrócili do Aelity, ale oświetlenie Morza nie zmieniło się.
- To będzie coś jeszcze? - zastanowił się Odd. - Bo chciałbym już wracać...
- Cicho, Odd! - zganił go Jeremy. - Mam wrażenie, że to dopiero początek...
Nagle usłyszeli głośny huk i przeraźliwy krzyk z oddali. Dziki wrzask z pewnością nie należał do człowieka, ale kapitan Skida wzdrygnęła się.
- Rozejrzyjcie się - poleciła. - Cokolwiek to było...
- Właśnie się zbliża! - krzyknęła Abigel ostrzegawczo. Rzeczywiście - potwór przypominający mieszankę wieloryba z rekinem z zatrważającą prędkością przybliżał się do Wojowników. Stwór zaatakował statek ogromną kulą energii, tarcze Skidbladnira straciły aż połowę swojej wytrzymałości.
- Chyba tego nie przeżyjemy...- jęknęła Gina.
Jednak Jeremy wpadł na pewien pomysł.
- Aelita, NA DÓŁ! - krzyknął na całe gardło.
- Ale Jeremy...
- NA DÓŁ, MÓWIĘ!!!
- Cicho, Jeremy - oburzyła się Japonka. - Aelita, posłuchaj go. Skieruj Skida w dół...
- Tylko uważaj na bryły - dokończył Ulrich.
Różowo-włosa posłuchała, ostrożnie manewrując między przeszkodami. Zdezorientowany potwór został daleko w górze. Po kilku minutach oświetlenie stało się jasnozielone, potem żółte. Gdzieś z dołu dochodziło jasne, oślepiające światło. Bohaterowie zbliżali się do jego źródła.
- Co to jest? - zdziwiła się Abigel, mrużąc oczy.
- Nie mam pojęcia...- odparła Yumi.
Tuż pod nimi rozpościerała się złota, lśniąca płaszczyzna. To od niej biło to oślepiające światło.
- To jak, wwiercamy się? - mruknął Ulrich. Aelita zeszła jeszcze niżej i wcisnęła odpowiedni przycisk. Nagle dolna część pojazdu zaczęła wirować, przyprawiając Wojowników o mdłości. Ostrze Skida wchodziło w podłoże jak w masło. Po kilku sekundach byli już dwadzieścia metrów pod ziemią.
- Aelita, wracamy - rozkazał nagle Einstein. Dziewczyna posłusznie wyłączyła wiertło i bez słowa skierowała pojazd w górę.
- Hej, ale tam jest ten potwór... - jęknął Odd słabym głosem.
- Wyminiemy go - ucięła różowo-włosa i włączyła napęd odrzutowy.
Po kilkunastu minutach wrócili na Ziemię.

~~~~
Naprawdę nie mam weny na tego bloga, a przynajmniej na najbliższe rozdziały. Może gdy dotrą do Iluzjonu, notki będą "lepszej jakości", bo, jak na razie, ciężko jest mi "ubrać w słowa" moje wyobrażenia o dalszej akcji. Ale nowy rozdział z pewnością pojawi się niedługo.
Pozdrawiam
Lavionia

3 komentarze:

  1. Nowy potwór! Extra! Jeremy,ale przywódca . Ha ha! Napewno będziesz miała pomysłów jak dotrą do Iluzjonu. Życzę weny na kolejny rozdział ! Czekam na nexta!! :)
    Pozdrawiam Avery

    OdpowiedzUsuń
  2. O Mój Boże! Jak mi serce waliło pod koniec po prostu wzroku nie mogłam oderwać! Sara trochę zazdrości Yumi, ale Japonka raczej nie jest zadowolona z takiego obrotu spraw. Mam wielką nadzieje, że nadejdzie Ulumi =) Rozdział GENIALNY / KiKo, która chce więcej =)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ej, ale ty wiesz, że te notki są świetnie ubrane w słowa? Nic dodać nic ująć <3 Rozdział cudny! ;)
    Brie

    OdpowiedzUsuń